Wiele rodzin stało się ofiarą budownictwa po PRL-owskiego, kiedy to stawiano na ilość, a nie na jakość. Przyszło im mieszkać w bardzo niewielkich mieszkaniach, w których ważna była ilość pomieszczeń, a nie ich rozmiar. Oszczędzano na każdym metrze, a jednym z pomieszczeń, które ucierpiały na tym najbardziej, była łazienka. W dzisiejszym artykule napiszę o tym, że da się z takiej łazienki korzystać i może to być całkiem funkcjonalne.
Czytając wiele porad dotyczących łazienki, można się dowiedzieć, że bardzo praktycznym zabiegiem optycznie zwiększającym pomieszczenia jest pomalowanie go na jasny kolor. To nic odkrywczego i raczej nikt nie wpada na pomysł pomalowania łazienki na czarno. Warto jednak o tym pomyśleć w odniesieniu właśnie do tak specyficznego wnętrza – często bywa tak, że zestawia się ze sobą jasne elementy z ciemnymi. Można sobie na to pozwolić, ale raczej w większych łazienkach. Małe powinny być jasne pod każdym względem – ceramiki łazienkowej, ścian i podłóg, a także wszelkich mebli, które się w niej zmieszczą.
Zatem na podłogę kładziemy jasne płytki, a ścianę malujemy jasną (najlepiej białą, ewentualnie jasnymi pastelami) farbą. Prysznic lub wanna, a także toaleta i umywalka powinny do siebie pasować, ale również być jasne. Można zaryzykować bardzo jasną szarość.
Jeśli w łazience zmieszczą się jakieś meble, niech będą maksymalnie wykorzystane – postawmy raczej na półki niż na stojące szafki, ponieważ przestrzeń podłogowa powinna być raczej wykorzystana na pralkę. Jeśli jednak nie ma możliwości jej wstawienia, można ją przetransportować do kuchni (co de facto jest dość częstym zabiegiem). Zamontujmy więc lepiej wiszące półki – nad umywalką, nad lustrem, rogowe, a także takie przy prysznicu lub wannie (aby akcesoria do kąpieli były zawsze pod ręką).
W łazience bardzo ważna jest funkcjonalność. Dlatego należy w taki sposób ustawić meble i wszelkie akcesoria, aby zapewnić sobie do nich najlepszy dostęp.